Nie pokazuj swoich emocji – mówili. Nie daj po sobie poznać, że dobrze oceniasz kandydata od razu podczas spotkania – mówili. Trzymaj się ściśle struktury pytań i modelu STAR – mówili. Tak uczyłam się rekrutować. Tak uczyłam się grać w „rekrutacyjne gry” z kandydatami. Zmienia się rynek, zmieniają się oczekiwania kandydatów wchodzących na rynek pracy (lub to, w jaki sposób kandydaci artykułują swoje oczekiwania), może zatem jest też przestrzeń na zmianę sposobu myślenia
o rekrutacji?
Daj się poznać. Naprawdę
Nie udawaj złego ani dobrego „policjanta”. Bądź sobą. Na początku kariery zawodowej zawsze starałam się zachować kamienną twarz. Teraz, kiedy doceniam kandydata za jego doświadczenia i jestem pod wrażeniem prezentowanych projektów, po prostu się uśmiecham. Szczerze i życzliwie. Jeśli zdecydujemy się na współpracę, zawsze będziemy miło wspominać to pierwsze spotkanie. Jeśli nie zdecydujemy się na współpracę, również możemy zostawić po sobie dobre wrażenie.
Uczyń spotkanie rekrutacyjne dobrym doświadczeniem dla siebie i swojego rozmówcy.
Pytaj tylko szczerze. Bądź ciekawy
Na początku mojej pracy w roli osoby rekrutującej zawsze miałam formularz z przygotowanymi pytaniami i skalą ocen do odpowiedzi kandydatów. Dzięki takiemu podejściu bardzo łatwo było określić, czy formalnie kandydaci spełniają oczekiwania względem danego stanowiska.
Po 10 latach pracy w obszarze HR z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie stosuję żadnych formularzy, bo nie organizuję już przesłuchań. Szukam partnerów, którzy reprezentują określone wartości…
Szukam partnerów, którzy reprezentują określone wartości, poszukują podobnej kultury pracy, którą my jako pracodawca reprezentujemy; którzy posiadają gotowość i zdolność do nauki, tzw. potencjał rozwojowy. Dowiem się tego tylko wtedy, kiedy jedyny słuszny scenariusz spotkania będziemy pisać razem z kandydatem, kiedy ja będę naprawdę ciekawa tego, co kandydat ma do powiedzenia, a kandydat będzie uczciwy w dzieleniu się swoją historią zawodową. Szukam człowieka.
Nic nie musisz udowadniać
Jakiś czas temu miałam wątpliwą przyjemność brania udziału w procesie rekrutacji do jednej z instytucji finansowych. Zostałam zaproszona na spotkanie rekrutacyjne, w trakcie którego okazało się, że otrzymam do realizacji zadanie. Pomysł świetny, czemu tylko nikt mnie nie uprzedził przed spotkaniem? Zadanie nie było trudne dla osoby, która od wielu lat pracuje w obszarze HR. Wykonanie – karkołomne. Osoba (z działu rekrutacji), która brała udział w scence, nie przyjmowała żadnych argumentów, odgrywając rolę managera ze wszystkimi najgorszymi i przerysowanymi cechami. Jestem bardzo ciekawa, czego ów rekruter dowiedział się o mnie naprawdę? Miałam wrażenie, że chciano mi udowodnić, że nie mam kompetencji, że jestem tylko uczniem, który ma postarać się o to, by dostać ocenę dostateczną, bo na bardzo dobrą na pewno nie zasłużył. Jeśli musisz coś udowodnić swoim rozmówcom w procesie rekrutacji – niech to będzie pozycja wartościowego partnera do rozmowy, co dużo mówi o firmie, w której pracujesz.
A gdy już wiesz…
„Poczekaj kilka dni zanim złożysz ofertę” – 10 lat temu może była to wartościowa rada. Biorąc pod uwagę obecną dynamikę rynku pracy, konkurencję, potrzeby biznesowe wewnątrz organizacji (nie rekrutujemy przecież wtedy, kiedy takiej potrzeby nie ma), nie widzę powodu, dla którego mamy zwlekać z informacją zwrotną. Oczywiście nie składamy oferty od razu na spotkaniu, bo czasem procesy decyzyjne chwilę trwają, a przygotowanie oferty powinno być solidne. Wiemy jednak, że kandydaci są bardzo wdzięczni za natychmiastową informację zwrotną, na przykład chętnie zaproszę Pana / Panią na kolejne spotkanie albo jest Pan / Pani bardzo dobrym kandydatem, ale już wiem, że nie spełnimy na tym stanowisku Pani oczekiwań finansowych; chętnie polecę Pana / Pani kandydaturę na inne stanowisko w naszej firmie. Przykładów mogłabym podać wiele, ale Ty stwórz własną listę.
I pamiętaj, aby podziękować kandydatom, którzy nie spełniają Twoich oczekiwań. Zawsze. Tu nie ma wymówek. Ktoś poświęcił Ci swój czas, poświęć mu 2 minuty, aby wysłać chociaż krótką wiadomość e-mail.
Nagroda?
Najlepszą nagrodą za partnerskie traktowanie naszych kandydatów jest sakramentalne:
– Tak, przyjmuję Państwa ofertę. Spotkanie u Państwa było bardzo dobrym doświadczeniem i myślę, że z takimi ludźmi warto pracować.
0 komentarzy