To miało być jedno z wielu szkoleń dla zespołu zarządzającego, ale po rozmowie telefonicznej z trenerem byłem pewien, że będzie inaczej niż zwykle. Trener w ciągu ostatnich kilkunastu lat doradzał znanym organizacjom jak budować skuteczne strategie i doskonałe zespoły (High Performing Team). Wcześniej należał do elitarnego oddziału Marines, których do tej pory widywałem w filmach. Byłem niezmiernie ciekaw, jak można połączyć świat najlepiej wyszkolonych żołnierzy z budowaniem zespołu biznesowego.
Po przyjeździe na miejsce szkolenia i przywitaniu, do pokoju wpadł umorusany człowiek w kasku, zapytał czy jesteśmy zespołem i przekazał informację: w związku z pożarem musimy znaleźć w okolicy dwóch pilotów z rozbitego śmigłowca oraz sprzęt potrzebny do prowadzenia akcji ratowniczej. Zostawił kopertę z opisem sytuacji, krótkofalówki i sobie poszedł. Reszta należała do nas, musieliśmy jako zespół wraz z liderem ustalić plan działania i ruszyć na poszukiwania.
Experimental learning
Zapewne niektórzy z Was brali udział szkoleniach typu „experimental learning” bazujących na sytuacjach, w których nasze naturalne zachowania w obliczu presji czasu, współdziałania z innymi, nastawienia na cel widać jak na dłoni. Zaletą jest możliwość przećwiczenia „na żywo” jak działamy, co się udaje, a co powinniśmy robić inaczej, jakie role w zespole przyjmujemy, i jak wpływamy na efekt wspólnego działania.
Takie były te dwa i pół dnia. Wiele ćwiczeń, gdzie każdy z nas mógł być liderem i przekonać się jak to jest.
Model funkcjonowania zespołu Marines
Największą wartością, poza jeszcze lepszym poznaniem siebie, było dokładne omówienie każdego ćwiczenia w oparciu o model funkcjonowania zespołu, z którego korzystają Marines.
#1. Cel
Jeśli mamy jakieś zadanie do wykonania, to musimy sprecyzować cel – co i dlaczego mamy zrobić. Niby proste, a ile zadań w biznesie się nie udaje, bo jako zespół rozpraszamy swoją energię i synergię już na starcie, nie znając celu.
#2. Fakty
Następnie trzeba zebrać informacje, czyli fakty. Z faktami ciężko się dyskutuje, choć można to robić godzinami, rozważając wszelkie za i przeciw, kolejne warianty i propozycje. Na szczęście jest lider, który zawsze po wysłuchaniu wszystkich i poznaniu faktów, ma możliwość podjęcia, najlepszej na daną chwilę (nie idealnej czy najlepszej z możliwych!) decyzji, która stanowi początek planu.
#3. Plan
Plan musi bardzo klarownie określać, co kto robi, na kiedy i w oparciu o jakie zasoby.
#4. Wdrożenie i inspiracja
Plan musi być konsekwentnie wdrożony. W tym celu trzeba inspirować, pociągać ludzi do działania oraz sprawdzać na bieżąco, czy wszyscy znają swoje role i są zaangażowani. Budowanie zespołu odbywa się w działaniu, które wskazuje czy potrafimy korzystać z posiadanej wiedzy, doświadczeń, umiejętności, czy może nie dajemy każdemu szansy na to, by zaistniał jako ważne ogniwo w zespołowym działaniu.
#5. Debrief, czyli sprawdzenie
W trakcie wdrażania planu kluczem jest żelazna konsekwencja i tzw. debrief, czyli sprawdzenie, na ile efektywnie działamy zgodnie z celem i założonym planem.
#6. Ewaluacja
Jeśli ktoś w zespole ma lepszy pomysł, nauczyliśmy się czegoś nowego, widzimy skuteczniejszy sposób realizacji celu, wówczas możemy dokonać ewaluacji pierwotnego planu i wdrożyć nowy skuteczniejszy sposób działania.
Te kroki określają sposób działania Marines, gwarantując czas na myślenie i działanie. Lider zawsze polega na zespole – każdy doskonale zna swoją rolę i jest do niej przygotowany, nieustannie podnosząc swoje kompetencje.
Skuteczność = ewaluacja i permanentny feedback
Ewaluacja i dawanie sobie ciągłego feedbacku to podstawa rosnącej skuteczności. W codziennym życiu tak często gonimy, iż zapominamy, by się zatrzymać i sprawdzić:
- Gdzie jest zespół (czy zna cel, czy go rozumie, czy podąża za liderem, czy się rozproszył w biurokratycznych działaniach i setkach zbędnych maili)?
- Gdzie jest nasz plan – jak wygląda skuteczność jego realizacji?
- Czy nie możemy czegoś zrobić inaczej, bardziej efektywnie?
- Czy mamy narzędzia i kompetencje potrzebne do realizacji naszej misji?
#7. Żelazna konsekwencja aż do zmiany planu
Marines kierują się prostą zasadą, iż po czasie na dyskusję, oczekuje się żelaznej konsekwencji we wdrażaniu i postępowania zgodnie z planem, aż do momentu podjęcia decyzji o jego zmianie.
W trakcie szkolenia, o którym piszę, nauczyłem się, że dzięki tej prostej metodzie jesteśmy jako zespół skuteczniejsi z każdym ćwiczeniem. Doświadczałem, na ile lepiej się słuchamy i słyszymy, zadajemy pytania, szukamy nowych pomysłów i dajemy sobie prosty feedback – co działało, a co możesz zrobić inaczej.
Leadership Code
Po powrocie ze szkolenia wszedłem na stronę Marines i przeczytałem ich Leadership Code. Wszystko w nim wydaje się proste. W świecie Marines mocne obszary i umiejętności nie biorą się z tego, co nam przychodzi łatwo i potrafimy robić bez wysiłku, ale z tego, w jaki sposób podejmujemy kolejną próbę, gdy coś nam się nie udaje.
Ja osobiście wierzę, że bycie doskonałym zespołem i liderem jest serią systematycznie powtarzanych działań, w których człowiek i jego umiejętności są najważniejszym ogniwem. Najlepiej to ćwiczyć w terenie i w codziennej praktyce, nie tylko pod okiem prawdziwych Marines.
Ciekaw jestem Waszych opinii czy i na ile model funkcjonowania zespołu Marines może się okazać przydatny na polskim gruncie w Waszych firmach. Czekam na Wasze komentarze.
Andrzej Borczyk
Mam dwa komentarze. W zasadzie jeden komentarz i jedno pytanie.
1) przeczytałam z ciekawością – dziękuję;
2) podzielisz się informacją co to (dokładnie) było za szkolenie?
Pozdrowienia z wrocławskiego składu HiPo;-)
Super podsumowanie. Dzieki. 🙂
Dzięki za ten tekst!
Mam wrażenie, że coraz więcej firm boryka się się z problemem „pracownicy chcą brać udział w podejmowaniu decyzji, ale się nie angażują w pracę”. Być może to właśnie metoda Marines jest odpowiedzią?
Pozdrowienia z Wrocławia (również!) 🙂
Ciekawy artykuł, szczególnie spodobał mi się punkt 7: żelazna konsekwencja!